Przeczytałam dwa rozdziały Świętych Niemiec i jestem nie tylko oczarowana treścią, ale też nie mogę doczekać się jutra, kiedy wieczorem doczytam resztę – lub choćby kolejną część. Niestety, jutro już do pracy 🙂
To co na już mogę ci napisać – jest bardzo realistyczna, połyka się ją dosłownie w całości. Nigdy nie czytałam książek Science Fiction, jednak ta łączy ze sobą historię osadzoną w teraźniejszości. Dodatkowo ja bardzo lubię dokumenty (jak choćby opowieści o Czarnobylu) i filmy psychologiczne (Efekt Motyla), gdzie główny bohater cofnął się w przeszłość. Wow, widza medyczna, którą zawarłeś w książce – to wszystko sprawia a nawet mam takie wrażenie, że ze Świętych Niemiec powstałby świetny film! Słowa niemieckie zrozumie nawet laik posługując się przypisami. 

Zaskoczyły mnie bardzo realistyczne porównania – komora gazowa z czasów drugiej wojny światowej a komora gazowa z monitorowaniem funkcji życiowych i oszukanie najnowszej technologii. Podzielenie obywateli na obywateli, rezydentów i zajmujących i te całe kolekcje ubrań z naszywkami – no wow. W ogóle połączenie tych dwóch światów – ja zawsze podziwiałam ludzi, którzy wymyślają historie na poczekaniu. Ja tak nie umiem.
Do tego motyw humorystyczny z „Kurskim” i te kodowanie kanałów znane z czasów muru Berlińskiego, kiedy Niemcy podzielone były na nowoczesne i te niestety biedne. Ten podział obywateli kojarzy mi się bardzo z dzisiejszym „segregowaniem” na szczepionych i nieszczepionych. Co staje się coraz bardziej realne na przykładzie Francji. „Dewiacje” seksualne, które dziś nawet nie są uznawane za zaburzenia… 

Jestem bardzo ciekawa wątku z Hannah 🙂 – te spojrzenie na dziewczynę mógł tylko opisać facet! 😉
I polski kraj, który niby istniał, ale nie do końca. Wszystko pod przykrywką dbałości ludzi i dla ich dobra po niemiecku. 

[A.D.]